Jak zapewne wiecie, należę do organizacji studenckiej AIESEC (KLIK), która skupia członków na całym świecie i zajmuje się studenckimi wymianami tj. wolontariatami i praktykami we współpracujących firmach.
Co jest unikatowego w tej organizacji? Daje realne doświadczenie w zakresie organizacji oraz marketingu, pozwala rozwinąć język obcy w kontaktach międzynarodowych, poznaje się masę fantastycznych ludzi z całego świata i, co też ważne dla studenta, przeprowadzane w niej projekty ogromnie punktują w późniejszym CV.
Ostatnio, na przykład, nasz komitet zajmuje się promocją fantastycznych opcji wolontariatów (KLIK) i praktyk zagranicznych (KLIK).
Przejdźmy jednak do rzeczy. W maju nasz komitet ma odwiedzić czworo praktykantów z Azji. Ja natomiast zostałam wyznaczona do organizowania im czasu wolnego, czyli różnych wycieczek po okolicy, wypadów, zwiedzania miasta. Ogromnie cieszy mnie ta możliwość, gdyż lubię swoje rodzinne miasto i chętnie pokażę je przybyłym od najfajniejszej strony. Poza tym dodatkowo rozwinę język i wachlarz znajomości. Zresztą na moim blogu widać chyba jak bardzo Azję kocham i jak bardzo chciałabym tam kiedyś pojechać. Na razie jak widać to Azja musi przyjechać do mnie, chlip.
No więc, z tego co się dowiedziałam, mogę oczekiwać chłopaka z Singapuru, kolesia z Indonezji i dwóch chińskich lasek studiujących w Singapurze. Mimo, że to Azja, to jednak każde państwo ma odmienną kulturę, więc spotkania z nimi na pewno będą szalenie ciekawe.
Jeśli będziecie chcieli (a sądzę, że pewnie tak), to po 13-stym maja (dzień ich przyjazdu) mogę poświęcić parę notek rzeczom, których zapewne się od nich dowiem. Oczywiście historie prywatne nie bardzo wchodzą w grę, ale takie rzeczy jak opowieści o życiu codziennym w ich krajach byłyby zapewne fajne.
Jeśli się zgodzą, może zamieszczę jakieś zdjęcia :)
To na razie tyle. Gdyby ktoś z Was miał jakieś pytania na temat AIESEC, czy praktykantów, piszcie je w komentarzach od notki, która powstanie kiedy przyjadą. Postaram się delikatnie ich wypytać. To tyle na teraz, cya :)
A dokąd wy byście pojechali mając okazję uczestniczyć w takiej wymianie? :)
Korea, Korea i jeszcze raz Korea :D
OdpowiedzUsuńHm... nie wiem ciężko byłoby mi wybrać,ale raczej Japonia.Mam do niej pewien sentyment,bo to 1 kraj azjatycki,dzięki któremu wciągnęła mnie kultura azjatycka.Zazdroszczę Walerance,że jest w Chinach ,ech.Co do spotkania sowich ulubionych artystów szanse byłyby zerowe,ale jak kto mówią głupi ma szczęście.
OdpowiedzUsuńMadzia.
Singapur. Byłam w chinach, nie chciałabym tam mieszkać. W Japonii z kolei jest drogo i ciężko.... Moim zdaniem Singapur jest najlepszym miejscem - dogadasz się po angielsku, znajdziesz kogoś kto Cię podszkoli w innych językach....
OdpowiedzUsuń