Chodzi o pana powyżej, a mianowicie o stosunek "fanów" do niego. Takie niezdrowe relacje zdarzają się niestety w show-biznesie często ( na temat podobnej sprawy odnośnie Jiyonga już pisałam ),a już GD to ma chyba do nich Psie Szczęście. Co stało się tym razem?
Zwykle otwarty i przyjazny G-Dragon w końcu pękł, osiągając "punkt wrzenia" i ostrzegając fanów przed przychodzeniem i czatowaniem pod jego domem.
Przed kilkoma godzinami, G-Dragon napisał na twitterze:
“W te dni, młode dzieciaki przychodzą pod mój dom... i to pod same drzwi.... mogę zrozumieć wszystko ale to naprawdę zmierza za daleko ... kiedy moja mama i noona wracały do domu w nocy, były bardzo zaskoczone... nie ukrywajcie się i przestańcie przychodzić do mojego domu. ”Cóż, bardzo smutne, że nie jest to przypadek odosobniony. Nachodzenie artysty w domu nie jest pod żadnym pozorem dopuszczalne, przynajmniej dla mnie. Pomyślcie sobie, że jesteście sławni, wracacie po caluteńkim dniu harówy do domu, gdzie od mamy i siostry słyszycie, że przez cały dzień fani koczują praktycznie na waszym ogródku. Normalne?
Ktoś może powiedzieć, że sam jest sobie winien, bo chciał być sławny. Ale czy to jest ostateczną i niepodważalną wymówką , żeby nękać go w domu nie dając odpocząć? Przecież to praktycznie podchodzi pod prześladowanie, gdy podążasz za kimś krok w krok i chcesz zawsze wiedzieć, co w danej chwili robi. I tutaj znowu, niestety muszę napisać to samo, co parę postów wcześniej.
Niektórzy już chyba naprawdę zapomnieli, że gwiazdy to także ludzie, że sława i popularność jakie dostali w podzięce za swój talent i pracę powinny być dodatkiem i urozmaiceniem pięknego życia, a nie swoistą blokadą przed założeniem rodziny i delektowaniem się zwykłymi przyjemnościami.
Tacy "fani" niszczą zwykle dwie osoby:
1. Siebie, przede wszystkim, bo chcąc ganiać za idolem po całym, dajmy na to, Seulu lub wystawać 24/7 przed jego domem, muszą zrezygnować ze szkoły/pracy/przyjaciół. Ich życie staje się jedną wielką obsesją. To już nie jest fangirling/fanboying - to sasaeng-fani, albo inaczej psychofani, którzy w pewnym momencie gotowi będą nawet próbować zabić (!) swojego idola, żeby tylko nikt go nie dotykał.
To chyba jedno z najsmutniejszych psychicznych zaburzeń, jakie można nabyć i jakie wciąż się jak widać nabywa. Do wszystkiego trzeba podchodzić z odpowiednim dystansem, albo przepadnie się w gąszczu swoich chorych pomysłów na szpiegowanie idola.
2. Idola, bo przecież to taki sam człowiek jak my (tylko znacznie bardziej utalentowany i pełen aegyo). Jeśli wciąż będzie obserwowany i szpiegowany w końcu i jego psychika zacznie wymiękać. Może wpaść w depresję lub inne zaburzenia, może bać się wychodzić mając świadomość, że zawsze ktoś go obserwuje z niewiadomymi zamiarami. Może zacząć sięgać po używki pozwalające mu to wszystko olać (a potem się dziwią, że młodzi, sławni i bogaci przedawkowali) albo rzucić się w wir dzikich imprez i stoczyć na samo dno.
Czy chcemy, żeby taki los spotkał Jiyonga ?
Nie sądzę...
Trzeba nabrać trochę dystansu do całej sprawy i zacząć zauważać, że rzeczy przestają być normalne, jeśli przekroczymy pewne granice.
Tak więc, przestańcie latać bez sensu za swoimi idolami, a jeśli chcecie ich spotkać lepiej zabukujcie sobie dobry bilet na koncert. Oczywiście za pieniądze, które zarobiliście ciężko pracując, a nie wystając pod domem idola.
Jeśli idol akurat nie koncertuje, warto się rozejrzeć: może szykuje się jakaś gala, w której weźmie udział, może da wywiad jakiemuś programowi śniadaniowemu, a wejściówki na widownię są jeszcze dostępne?
A jeśli nie, warto poczekać te kilka miesięcy, aż nastąpi cudowny comeback naszego idola i cieszyć się z jego kolejnych sukcesów zamiast wystawać pod jego prywatnym domem.
Możliwości jest, jak widać, mnóstwo. Trzeba tylko chcieć i zastanowić się, czy to, co teraz robimy jest jeszcze spoko i czy nie naruszamy tym czyjejś prywatności.
Mam jeszcze jeden maleńki apel, nie tylko do VIP-ów, ale do wszystkich fandomów świata: nie bądźcie jak paparazzi. Jeśli idol będzie chciał Wam coś powiedzieć na pewno skrobnie coś/zamieści fotkę na facebooku/twitterze/instagramie. Dajcie swojemu idolowi żyć. Żeby mógł wciąż tworzyć wspaniałą muzykę, dzięki której jesteście szczęśliwi. I żeby sam mógł być szczęśliwym. Żeby czuł się otoczony wspaniałymi, kochającymi się ludźmi, a nie bandą dzieciaków chcącą go rozerwać na strzępy.
To tyle ode mnie.
Pozdrawiam ♥