Tak więc wczoraj wybrałam się z rodzicielką moją na zakupy do jednego z chińskich marketów w moim mieście, których ostatnio namnożyło się jak grzybów po deszczu. Ten, do którego ja chodzę jest chyba pierwszym takowym sklepem tu otwartym parę ładnych lat temu. W markecie owym można znaleźć wszystko i nic, tak więc są Azjaci (żywi xD), dużo Azjatów. Zwykle są to Chińczycy, ale parę razy dane mi było spotkać przystojnego Japończyka ( poznałam po wyglądzie i melodii języka ). Wczoraj właśnie udając że nie widzę pewnego wyjątkowo przystojnego skośnookiego pana ( nie odzywał się nic, ale wyglądał mi na Chińczyka. Wyjątkowo urodziwego, bo cóż, Chińczycy zostają w tyle za Japończykami i Koreańczykami w tej kwestii ) próbowałam znaleźć w sklepie coś dla siebie. I znalazłam.
Przedzierając się przez gąszcze bluzek z PSY ( Boże, ludzie naprawdę w tym chodzą ? o.O ) dotarłam do sweterka, który miał ciekawy krój: mianowicie, paski. Duże czarno-różowe paski. Mój wniosek ? Spojrzeć na tyły wieszaczka, a nuż. No i udało się.
Sweterek jest taki, jaki chciałam, czyli czarno-żółty ( Trespassing ♥ )
Na drodze napatoczyła mi się jeszcze kurteczka z ćwiekami. Niestety była jedna i niestety zielona. Gdyby była czarna, brałabym od razu. Skończyło się na przymiarce, bo kolor do mnie nie przemawiał.
Za to potem zakosiłam cudne ćwiekowane butki w kolorze srebra.
Kojarzą mi się trochę ze wspaniałymi strojami NU'EST w MV Action ♥ :3
Idąc do kasy ( zakupów mamuśki opisywać nie będę przecież ;p ) w oczy rzuciły mi się naklejki. Tony naklejek. Z Dragon Balla. Był cichy pisk i szybka decyzja: biorę xD
Większe naklejki dostałam za 2 złote, małe za złotówkę. Te droższe są brokatowe i takie jakby na płótnie, a małe świecące i mają pewną niespodziankę. Otóż, gdy wyciągniemy nadmuchiwane okazuje się, ze za nimi znaleźć można jeszcze zwyczajne naklejki.
To były udane zakupy :)
Miałam napisać coś o chorobie i tak, napiszę. Ale nie jest to żadna choroba ciała ani duszy a choroba manii. Moi facebookowi znajomi zapewne kojarzą wpis sprzed kilku dni o mojej miłości do sosów sojowych.
Moje choroby wyglądają właśnie tak, a ja wręcz czuję, że firma House Of Asia zyskuje nowego stałego klienta. Przecież to nienormalne, żeby nawet zwykły Gorący Kubek doprawiać sosikiem. W każdym razie, oba warianty są smaczne ( ciemny znacznie bardziej ) i warte polecenia. Dostępne wszędzie tam, gdzie makaron ryżowy i paluszki krabowe xD
Tak w ogóle już jutro, czyli 13 lutego comeback NU'EST i ich mini-koncert w Seulu! Nie mogę się doczekać :3
Tymczasem Pledis podsyca ogień i dodaje drugi teaser klipu Hello.
A Baekho tak straszył pokazaniem ABSa dopiero po dostaniu Rookie Award 2012 ( :((( ), że teraz do wanny nawet w ciuszkach wchodzi xDD
Jak widać fabuła teledysku jest teraz bardziej niż mętna, bo akcja klipu nie toczy się jedynie między JR'em ( który jak na razie posunął się najdalej ze wszystkich i chwała liderowi za przyjęcie tego na klatę i pilnowanie cnoty (?) swoich zespołowych dzieci. xD ) i Minhyunem, a między wszystkimi członkami NU'EST. Na swoje nieszczęście pięciu biedaków zakochało się w jednej i tej samej paniusi ( a podobno to facetów jest mniej na świecie, hmmm, ciekawe ), a ona jak widać bryluje sobie najlepsze w pięknym sześciokącie foremnym, który nam tu powstał. A co na koniec ? Bójka rodem z This is War ?! Uff, dobrze, że już jutro wszystko będzie wiadomo, gdyż to czekanie jest dosyć nużące. Niezbyt wytrwałym polecam szpiegowanie youtube'a od godziny 16 po południu ( dzisiaj ), gdyż wtedy w Korei zaczyna się nowy dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz