niedziela, 17 stycznia 2016

Bez iskry nie ma ognia - członkini grupy Twice przepustką do wolności Tajwanu?

Wielkie państwo podzielone na prowincje, z których kilka domaga się niepodległości. 16-latka, której jeden gest wywołuje zamieszanie w całym kraju. Wielka nienawiść, potem poparcie i jeszcze silniejsze dążenie do własnej niezależności. Brzmi jak streszczenie powieści pióra Suzanne Collins, ale to wszystko zdarzyło się naprawdę. W Chinach...

TWICE to grupa, która zadebiutowała w JYP Entertainment w 2015 roku. W jej skład wchodzi 9 dziewczyn: Nayeon, Jeongyeon, Momo, Sana, Jihyo, Mina, Dahyun, Chaeyoung i Tzuyu. To właśnie ta ostatnia wywołała niemałą burzę w koreańskim programie My Little Television, gdzie każda z dziewczyn miała ze sobą flagę kraju, z którego pochodzi. Tzuyu miała ze sobą flagę Tajwanu a nie flagę Chin.

Dlaczego przez małą flagę wybuchła wielka afera?
Mieszkańcy Tajwanu pragną niepodległości, wyspa wciąż jednak należy do Chińskiej Republiki Ludowej, a ich przejawy buntu nie są mile widziane w Państwie Środka. Jeszcze w połowie ubiegłego stulecia pomiędzy tymi obszarami trwała wojna. Obecnie nie uznaje się głośnych rozmów na temat niepodległości Tajwanu, Chińczycy zabraniają nawet osobom popierającym wyzwolenie się Tajwanu na pojawianie się w telewizji.
Celebryta Huang An pochodzący z Tajwanu, poruszył na Weibo sprawę flagi Tzuyu rozdmuchując ją tym samym do rangi katastrofy narodowej.
Wielu Chińczyków zaczęło bojkotować nie tylko dziewczynę, ale także cały zespół Twice oraz resztę podopiecznych JYP. Sprawa zrobiła się na tyle poważna, że odwołano grafiki dziewcząt oraz GOT7 w całych Chinach. Domagali się przeprosin, a kiedy JYP zamieściło na swoich stronach oficjalne oświadczenie uznali, że nie jest to wystarczające.
Witajcie, tu JYP Entertainment,
Ostatnio w internecie namnożyło się wiadomości o naszej podopiecznej Chou Tzuyu, jakoby wspierała niepodległość Tajwanu. Ponieważ te pomówienia wywołały wiele nieporozumień, szczerze za nie przepraszamy.
1. Nasza podopieczna Chou Tzuyu wspiera i szanuje Jedyne Chiny. Tajwan to miejsce pochodzenia Tzuyu, więc wywołuje u niej sentyment, jednakże bycie Tajwanką nie oznacza wpierania niepodległości Tajwanu. Chou Tzuyu nigdy nie przejawiła zachowań, które mogłyby być traktowane jako wspierające niepodległość Tajwanu. Opinie krążące na ten temat w internecie nie są prawdziwe.
2. Nasza agencja odpowiedzialnie wspiera przyjazne stosunki pomiędzy Chinami a Koreą, szanujemy ustrój Jedynych Chin i nie popieramy sytuacji, które mogłyby przyczynić się do zerwania tej więzi.
Przepraszamy, że nie dołożyliśmy wszelkich starań względem zachowań i czynów naszych artystów. Przyjmijcie nasze szczere przeprosiny.

Żądali przeprosin od samej Tzuyu oraz wyrzucenia jej z wytwórni, której słowa potraktowali jak mydlenie im oczu. W sieci pojawiło się wiele zjadliwych komentarzy oraz paskudnych, krzywdzących przeróbek pod adresem dziewczyny. Po niedługim czasie Twice zostały zbanowane w chińskich serwisach muzycznych, a na JYP spadł chyba najsilniejszy cios - odwołanie grafiku 2PM poskutkowało filmikiem z osobistymi przeprosinami Tzuyu.
Witajcie, jestem Chou Tzuyu,
Muszę powiedzieć coś Wam wszystkim. Przepraszam, powinnam była wyjść ze swoimi przeprosinami wcześniej. Nie byłam pewna jak się wytłumaczyć, dlatego wcześniej milczałam, ale teraz mówię.
Są tylko Jedne Chiny. Czuję się dumna z tego, że jestem Chinką. Jako Chinka promująca się za granicą, popełniłam błąd i wyrządziłam szkody dla swojej agencji oraz obydwu krajów. Czuję się winna i jest mi bardzo przykro, że tak się stało. Postanowiłam zaprzestać promocji w Chinach, aby zastanowić się nad swoim postępowaniem.
Jeszcze raz bardzo przepraszam.
Szybko podchwycił to wspomniany wcześniej Huang Ah i zaczął pisać na swoim koncie na Weibo, że dzień na który wszyscy czekali, dzień przeprosin Tzuyu nadszedł.
Niestety, filmik nie spotkał się z pozytywnym odbiorem. Tzuyu zostały zarzucone kłamstwo i nieszczerość, chińskich internautów raziło w oczy jej czytanie z kartki, a u jej tajwańskich ziomków mogło wywołać uczucie zdezorientowania.
Być może to video miało uśpić ich czujność, ale większości z tych ludzi dopiero po publikacji tego nagrania klapki spadły z oczu. W przeciwieństwie do Chińczyków nie zostawiających na pannie już ani jednej suchej nitki, ludzie z wyspy poczuli się zmotywowani do walki o swoje prawa do wolności i szumnie ruszyli na wybory prezydenckie (które miały miejsce wczoraj). Osoby ubiegające się o funkcje prezydenta zdobywały więcej poparcia, kiedy tylko okazywały wsparcie dla Tzuyu.

W tym czasie koreańskie telewizje zaprzestały nadawania reklam telewizyjnych z Tzuyu, a większość prestiżowych magazynów wpisało Twice na czarną listę, ale już po chwili sytuacja całkowicie się odwróciła.
Kiedy wybory na Tajwanie wygrała Tsai Ing-Wen, której słowa dotyczące całej tej sytuacji brzmiały, [Tzuyu] nie zrobiła nic złego, nie powinno się wymuszać na niej przeprosin.
Chińczycy odetchnęli uznając Tsuyu za biedną marionetkę Tajwanu w sprawie wyborów. Zaraz też stacje muzyczne Państwa Środka zaczęły z powrotem nadawać klipy Twice, a konto Huang Ana na Weibo zostało zbanowane. Tajwańczycy zaczęli również wklejać gdzie się da jego zdjęcia z flagą Tajwanu w dłoni oraz filmiki, na których śpiewa patriotyczne tajwańskie pieśni. Szykują mu także podobno jakieś specjalne powitanie kiedy wróci do domu (wybaczcie, nie potrafię się powstrzymać przed złośliwościami XD).

Sprawa dla JYP skończyła się naprawdę dobrze. Wszystko zostało obrócone przeciwko rządowi i mediom Tajwanu, nikt więc nie powinien mieć do ich podopiecznych pretensji. Tzuyu zyskała dużo sławy. Chińczycy zapamiętają ją jako ofiarę, ale dla Tajwańczyków będzie raczej kropelką, która przelała czarę goryczy i pozwoliła im walczyć o siebie. Chociażby w wyborach.

wtorek, 5 stycznia 2016

SM Entertainment wygrało sprawę założoną przez Tao!

Rano internet obiegła wiadomość, że Huang Zitao jest zobowiązany decyzją chińskiego wymiaru sprawiedliwości do zapłacenia SM Entertainment za zerwanie kontraktu oraz wyrównanie rachunków za trening do debiutu w EXO (czyli oddanie "zaliczki"). Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu SM:

Werdykt chińskiego sądu jest całkowicie sprawiedliwy. Nie jest to jednak ostateczny krok, będziemy podejmować kroki prawne przeciwko każdemu przejawowi działalności naruszającej prawa SM Entertainment oraz EXO.

Ostatniego lata Huang Zitao opuścił EXO bez żadnych uzgodnień oraz wniósł przeciwko SM Ent. pozew do sądu. Wcześniej zaoferował agencji, aby ta zapłaciła mu za polubowne rozejście się mimo znajomości stanu finansowego wytwórni oraz świadomości, że nie spłacił wobec niej wszystkich swoich zobowiązań
[nie oddał zaliczki]. Dlatego SM Ent. zrezygnowała z ugody i postanowiła wywalczyć sprawiedliwość na stopie sądowej.

Tak przedstawiają się fakty według agencji, jednakże z poprzednich batalii dobrze wiemy, ze SM uwielbia oczerniać przeciwnych jej artystów i robić z siebie ofiarę, dlatego nie jestem pewna, czy powinniśmy im do końca zawierzać.
Zwłaszcza, że Studio Zitao jest całkowicie odmiennego zdania:

Doniesienia te nie są prawdą. Od początku Zitao był szczerym i posłusznym uczniem i mimo, że wiele razy prosił agenta wytwórni o szczegóły dotyczące konta bankowego, nigdy ich nie otrzymał. Chciał w ten sposób zwrócić zaliczkę przed opuszczeniem zespołu, ale nikt w całej agencji nie był w stanie podać mu prawidłowych danych konta, a jego wpłata była odrzucana. Sytuację tę SM wykorzystało, aby pogrążyć Zitao.

Na koniec w oświadczeniu SM możemy przeczytać dramatyczne sformułowanie:

Występujemy w imieniu niewinnych ofiar i będziemy się starać jak najlepiej, aby zapobiec kulturowej wymianie pomiędzy Chinami a Koreą, które przynoszą więcej strat niż korzyści.

Powstrzymując się od własnego zdania, zapraszam do rzucenia okiem na to, jak skomentowało to Studio Huanga:

Zdanie to zostało użyte w negatywnym wydźwięku, aby rozpocząć dyskryminacyjną dyskusję w sieci.

Zachęcam do wyciągnięcia własnych wniosków i zapraszam do nie-dyskryminacyjnej dyskusji w komentarzach.

niedziela, 3 stycznia 2016

Czym (jak dotychczas) zaskoczy nas 2016 rok?

Witajcie. Sylwester już za nami, z dumą możemy wiec wpisywać rok 2016 jako obecny. W zeszłym roku zdarzyło się w naszym fandomie wiele wspaniałych rzeczy, choć były też trudne momenty. Nie będziemy do tego wracać, ale zaczniemy styczeń od kilku przełomowych informacji. Gotowi?

1. Zmiany.
Co czeka nas w niedługo w świecie koreańskich idoli?

Powrót AOA Black. 
Jedna z pierwszych informacji, która ukazała się w 2016 roku mówi o tym, że oprócz tanecznego unitu AOA znanego nam z poprzednich lat, na scenę powróci bandowa podgrupa Black, która po swoim przeboju Moya z 2013 ucichła. Jest to wspaniała wiadomość dla fanów dziewczyn oraz okazja do ponownego zobaczenia Youkyung, która występuje tylko w tej podgrupie!

Plotki o rozpadzie Kary.
Nie wiadomo jeszcze, czy zespół rzeczywiście przestanie istnieć, ale do sieci przedostały się informacje, że Gyuri, Hara i Seungyeon nie chcą przedłużać kontraktów z DSP Media. Oczywiście według agencji, negocjacje wciąż trwają. Przypomnijmy, że w 2013 roku z girlsbandu odeszły Nicole i Jiyoung, z potem do dziewcząt dołączyła Youngji.

TOP i Junsu idą do wojska.
W tym roku to oni zrobią sobie dwuletnią przerwę na rzecz służby krajowi. Będziemy tęsknić za musicalami Xii i krzesłami Seunghyuna na Instagramie.

2. Koncerty.
Rok zapowiada się gorąco! Już 23-ego stycznia o godzinie 19:00 w klubie Progresja w Warszawie wystąpi zespół 24K (więcej informacji TUTAJ). Ponieważ koncerty k-popowe są organizowane praktycznie na bieżąco, polecam obserwowanie mojego bloga, aby dowiedzieć się o wszystkim zaraz po ukazaniu się informacji. Z innych, w kwietniu nasz kraj wreszcie odwiedzi Adam Lambert ze swoją solową trasą (więcej informacji TUTAJ).
To do zobaczenia, ludziska ♥
Oprócz tego, w 2016 roku nad Wisłą koncertować będą m.in. Imagine Dragons, Ellie Goulding, Rihanna czy Hurts.


3. Sklepy.
Azjatycki Zakątek stacjonarnie.
Pierwsza taka miejscówka w Polsce! Zakątek otworzy swoje włości w Płocku przy ulicy Wyszogrodzkiej 94. Nareszcie będzie możliwość zakupu azjatyckich gadżetów, przekąsek i płyt od ręki. Niestety, miejscowość do największych i najbardziej uczęszczanych nie należy, ale to zawsze okazja do zwiedzenia kawałka Polski więcej! :D Gratulujemy dziewczynom!

Wydawnictwo Dango.
Wielkimi krokami zbliża się wydanie mangi Monster Petite Panic sygnowanej przez nowe wydawnictwo. Są to ci sami ludzie, którzy wydają magazyny Aegyo i Haru oraz prowadzą sklepik Dango, więc nie ma się czego bać - będzie rzetelnie. Również gorące gratulacje dla wszystkich ciężko pracujących tam ludzi. Nie zapomnijcie zamówić ich debiutanckiego tłumaczenia mangi TUTAJ.

Na dzisiaj ode mnie to wszystko. W nowym roku życzę Wam spełnienia marzeń, uśmiechu, zdrowia i motywacji do dążenia do każdego postawionego sobie celu. Na koniec, dorzucę kilka zdjęć z 17-3ego grudnia,  kiedy to do mojego miasta przybyła ciężarówka Coca-Coli. Cześć!