wtorek, 30 września 2014

Jessica wyrzucona z Girls' Generation!

Przyznam szczerze, że nadal nie mogę uwierzyć w to, co stało się dzisiaj ok. godziny 6 w Korei. Kładłam się właśnie spać i postanowiłam zrobić szybką, ostatnią rewizję facebooka. Nie był to najlepszy pomysł, gdyż do moich oczu dotarły informacje, jakoby Jessica napisała na swoim weibo, iż została wyrzucona z zespołu. Na początku, nikt w sumie nie potraktował tego zbyt poważnie, przyklejona do dziewczyny łatka Śpiącej Królewny nakazała fanom wyrokować, że Jess jeszcze smacznie śpi, a wpis na SNSie to robota hakera. Niestety, wkrótce okazało się, że wcale nie jest tak kolorowo.

Byłam bardzo podekscytowana naszymi nadchodzącymi spotkaniami z fanami, aż zostałam szokująco poinformowana przez swoją wytwórnię i 8 członkiń, że od dzisiaj nie należę już do zespołu. Jestem zdruzgotana - moją miłością i priorytetem jest służyć jako członkini GG, jednakże bez uzasadnionych powodów, jestem zmuszona się wycofać.


Szokujące wyznanie, które panna Jung zamieściła na swoim weibo sprawiło, że mimo luzacko nastawionych fanów, zostały zasiane ziarna niepokoju.
Chwilę po przeczytaniu owego oświadczenia poczułam, że boli mnie żołądek.  
Jeśli to prawda, to Jessica jest w dziwnym położeniu - pisali internauci. Nietrudno się zgodzić. Ciężko tu szukać oznak wyczerpania jak u Sulli czy chęci własnego rozwoju jak było w przypadku Krisa. Zresztą, ta sprawa jest od nich tak odmienna jak to tylko możliwe - wspomniane wcześniej byłe gwiazdy SM same postawiły się przed wytwórnią czy to z pozwem czy z prośbą o zrobienie sobie przerwy. Tutaj natomiast to Sooyeon została usunięta przez wytwórnię. Z jej słów na weibo wynika, że nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Potem Jess zwróciła się do fanów.


Zawsze byliście wyjątkowymi ludźmi, których serdecznie kocham, dlatego zasłużyliście, aby dowiedzieć się prawdy ode mnie. Jestem dogłębnie smutna i zraniona przez tych, którym ufałam i mam nadzieję, że nigdy nie będziecie musieli doświadczyć tego rodzaju bólu.
Przez całą noc (w Polsce) strony internetowe typu allkpop czy dispatch torturowały fanów pisząc rzeczy typu Skontaktowaliśmy się z SM, ale nie są w stanie powiedzieć na razie nic na ten temat czy dodając zdjęcia idolki z lotniska, gdzie  przebywała wraz ze swoim chłopakiem, Tylerem Kwonem (nie tak dawno chodziły plotki, że tych dwoje planuje się pobrać). Zaczęto snuć teorie, że to z jego winy Sooyeon została usunięta z SNSD, rzekomo za bardzo mieszał się w jej życie zawodowe. Podobno razem planowali także rozkręcić biznes, czego SM nie mogło tolerować. Stąd tak ostra decyzja wytwórni. Oficjalne stanowisko pojawiło się znienacka robiąc jeszcze większe zamieszanie.
Witajcie. Tutaj SM Entertainment. Przedstawiamy nasze stanowisko co do słów, które Jessica zamieściła dziś na Weibo. Zostaliśmy powiadomieni, żeby ze względu na jej osobistą sytuację, zawiesić jej działalność w grupie jeśli chodzi o promocję w czasie nadchodzącej wiosny [z jednym albumem lub większą ich ilością]. Pomimo nagłego ogłoszenia Jessici, agencja jak i członkinie Girls' Generation starali się jak mogli rozplanować aktywność Girls' Generation, aby podążała we właściwym możliwym kierunku. Jednakże, poprzez negocjacje dotyczące różnic zainteresowań, które okazały się niewystarczające, Jessica rozpoczęła swoją działalność na polu związanym z modą. W związku z tym, pomimo trwających rozmów, doszło do punktu, w którym grupa nie może być kontynuowana. Zatem, agencja nie miała żadnego innego wyboru jak tylko wznowić aktywności Girls' Generation jako ośmioosobowego zespołu wcześniej niż planowano, gdyż w samym środku rozmyślań nad terminem obwieszczenia owej decyzji, Jessica napisała te słowa wcześnie rano. Od teraz, nasza agencja będzie kontynuować wsparcie i zarządzać aktywnościami ośmiu członkiń Girls' Generation oraz osobistą ścieżką Jessici.
Ponieważ spece z SM od woalowania sytuacji chyba ukończyli szkołę na odpowiadającym temu kierunku myślę, że przydadzą się dwa/trzy sumujące wszystko zdania.

SM planowało zawiesić działalność Jessici w Girls' Generation na jej osobistą prośbę na wiosnę 2015 roku, jednakże z powodu jej wpisu na weibo, byli zmuszeni usunąć ją z zespołu ze skutkiem natychmiastowym. Jess mimo to pozostaje w SM jako solistka prowadząca działalność indywidualną (chodzi o linię ubrań BLANC). Girls' Generation ma od teraz osiem członkiń.

Podsumowując, bagno. Nie wiadomo, dlaczego reakcja Jessici skłoniła SM do natychmiastowego wyrzucenia jej z zespołu. Sone podają, że dziewczyny z SNSD są w szoku, sama Sooyeon też. Jak widać była to samodzielna, nagła decyzja wytwórni. Znamy już jednak trochę SM. Czy aby na pewno nie chodzi tam o coś więcej?

Edit. Koreańskie media donoszą, że niegdysiejsza plotka o ślubie Jessici i Tylera jest prawdą. Podobno para ma zamiar się pobrać w 2015 roku w maju. Co do odejścia z zespołu, rzeczywiście z listy członkiń SNSD została skreślona nagle nic wcześniej nie wiedząc. Łudziła się, iż uda się jej pogodzić osobisty biznes z rolą w zespole, gdyż wiele osób tak robi (Niestety odnoszę przykre wrażenie, że są oni popychani do tego przez SM - spójrzcie co się dzieje z ludźmi, którzy pod ich skrzydłami próbują sami wyjść z jakąkolwiek inicjatywą.). Niestety, wytwórnia nie dała jej szansy. Reszta dziewczyn natomiast udała się na fanmeeting w Chinach. Nie wyglądały tam na szczególnie szczęśliwy zespół.
Zarówno Girls' Generation jak i Sooyeon życzę wszystkiego dobrego.

Edit 2. Wygląda na to, że sprawa nie skończy się tak szybko, oszczędnie i przede wszystkim różowo, jak się mogło wydawać jeszcze wczoraj. Jessica przestał milczeć i zamieściła na weibo  długi status na temat całej sytuacji.
Witajcie, tutaj Jessica.
Zostałam powiadomiona o usunięciu z Girls’ Generation 29-ego września przez moją agencję i nie potrafię ukryć zszokowania oraz rozstroju serca, dlatego jestem tutaj, by podzielić się moimi uczuciami.
Zawsze przedkładałam aktywności Girls’ Generation nas swój indywidualny biznes czy życie osobiste jako członkini Girls’ Generation. Jednakże,pomimo moich wysiłków na rzecz zespołu , agencja nakazała mi opuścić [grupę].
Tak jak planowałam założenie biznesu, któremu poświęcałam tyle zainteresowania wcześniej, tak wystarczająco wiele razy konsultowałam ten fakt z SM jak i członkiniami, prosząc ich o zrozumienie.
W sierpniu, kiedy rozpoczęłam promocję “BLANC,” stworzyłam umowę i otrzymałam pozwolenie od SM, a członkinie nawet mi pogratulowały.
Jednakże, na początku września, zaledwie miesiąc od wypuszczenia marki, członkinie nagle zmieniły zdanie i zorganizowały spotkanie, na którym dowiedziałam się że mam albo zamknąć biznes albo odejść z Girls’ Generation bez uzasadnionego powodu. 
Wyjaśniłam, że otrzymałam pozwolenie od agencji, że nigdy nie zaniedbałam aktywności Girls’ Generation i nie mogę tak po prostu nagle przestać prowadzić markę po miesiącu, gdyż wiąże mnie kontrakt z moim partnerem biznesowym.
Ostatecznie stwierdziłam, że to niesprawiedliwe dawać mi wybór [pomiędzy zespołem a biznesem]. Stanie się członkinią Girls’ Generation było najlepszą rzeczą w moim życiu i nigdy nie pomyślałabym o odejściu.
Zszokowana, spotkałam się z CEO agencji 16-ego września, aby porozmawiać o moim stanowisku i znów otrzymałam zgodę na kontynuowanie swojej działalności.
Mimo to, 29-ego września, otrzymałam jednostronny nakaz opuszczenia Girls’ Generation. Ze względu na to ie było mi dane spotkać się z fanami w Chinach 30-ego września i zostałam wyłączona z aktywności Girls’ Generation w przyszłości.
Ta sytuacja sprawiła mi ogromny ból i nie potrafiłam ukryć swojego smutku, kiedy moja agencja i członkinie, z którymi spędziłam 15 lat wkładając w swoją pracę całą pasję i wysiłek, kazali mi opuścić zespół tylko dlatego, że zajęłam się swoim biznesem.
Chciałabym również przeprosić wszystkich fanów za przysporzenie im obaw. Zrozumcie, to nie jest sytuacja, którą sobie wyobrażałam. Zawsze ceniłam Girls’ Generation i będę starała się robić to dalej. Dziękuję, że zawsze mnie wspieracie i kochacie.
Z poważaniem,
Jessica
Jak widać, mamy tutaj paskudny obraz, w którym to osiem członkiń SNSD nakazało Sooyeon odejść i jeszcze przekonało do usunięcia jej z zespołu SM, chociaż wytwórnia nie miała tego w planach. To pokazuje dziewczyny w bardzo złym świetle stawiając ich wcześniejsze wypowiedzi jakoby były siostrami i uzupełniały się.
Jednakże, Dispatch nie śpi. W swoim kolejnym artykule dziennikarze portalu spisują znaki, jakie dawała Jessica, a które mogły świadczyć o jej rychłym odejściu. Przypadkowe słowa Chcę odnaleźć swoje życie czy Chciałabym wyjść za mąż nie powinny być raczej dla nikogo dziwne u młodej, dojrzałej dziewczyny, ale w tym przypadku wszystko może okazać się poszlaką. Zebrano więc do kupy wszystkie wzmianki o wyjeździe do Ameryki na studia, ślubnym kobiercu czy prowadzeniu swojej działalności. Zarzucają również Jessice, że w ostatnim czasie nie starała się odpowiednio dbać o aktywności Girls' Generation i z tego powodu tolerancyjne wcześniej koleżanki, wzięły sprawy w swoje ręce.
To jeszcze nie wszystko. Pojawiły się spekulacje, jakoby Tyler Kwon, kochany przyszły mąż Jessici, jedynie ją wykorzystał! Co odważniejsi piszą, że jest on....szpiegiem YG, który miał doprowadzić do rozpadu Girls' Generation! Kopara po prostu opada, kiedy czyta się niektóre rzeczy.
Coś mi się zdaje, że o tej sprawie usłyszymy jeszcze nieraz.

poniedziałek, 29 września 2014

Przegląd comebacków i debiutów - PAŹDZIERNIK 2014!

To chyba będzie oficjalny cykl! Koniec września zbliża się wielkimi krokami, nadchodzi coraz bardziej oficjalna jesień, a oprócz początku roku dla studentów zaczyna się coś jeszcze - sezon na comeback! Zobaczcie, kto w tym miesiącu po raz pierwszy stanie na scenie, a kto powróci do nas z kolejnym wydawnictwem (:

8.10 - Roy Kim!
Młody, utalentowany solista, który podbił serca słuchaczy ciepłym utworem Bom Bom Bom wraca z nowym albumem, Home, już niedługo. Piosenka promująca ma ten sam tytuł co jego drugie muzyczne dziecko. Podobno MV zostało już nagrane. Nic tylko czekać!

8.10 - Raina!
To nie koniec niespodzianek! Tego samego dnia swoją solową karierę rozpocznie jeden z najlepszych głosów After School, liderka Orange Caramel - Raina! Bez dziewczyn na pewno także sobie poradzi, w końcu nie tak dawno jej kolaboracja z San E odniosła sukces. 

(13).10 - Mad Town!
Heo Jun, Lee Geon, Daewon, Moos, Jota, Buffy, H.O
Nowy, świeżutki boysband od J.Tune Camp (wytwórnia MBLAQ) liczy siedmiu członków i debiutuje podobno już 13-ego października! Chcecie lepiej poznać chłopaków? Zapraszam do odwiedzenia ich polskiego fanpage, dzięki czemu nie tylko nie ominą Was newsy, ale i nadrobicie wiedzę o nich - KLIK.

14.10 - VIXX!
Żeby tylko nie było nam smutno, że to już miesiąc od koncertu na polskiej ziemi (hahaha!), chłopaki postanowili powrócić w wielkim stylu! Ich nowa koncepcja ma być mocna, najmocniejsza w ich karierze. Ma to również być coś czego nikt inny w K-Popie jeszcze nie próbował. Patrząc na Voodoo Doll czy Hyde ciężko nie zacząć się głowić, co też im siedzi pod tymi czuprynami. Coś nieprzyzwoitego? Strasznego? A może yaoi?

16.10 - Beast!
MV nagrane, album gotowy, comeback jak najbardziej oficjalny! Mam nadzieję, że zaskoczą nas czymś równie przyjemnym jak ostatnie Good Luck!

(25.10) - EXO!
Ktown4u udostępniło informację, jakoby końcówka października była przeznaczona na comeback EXO! Jeśli to prawda, to jestem jasnowidzką - KLIK! SM Entertainment jeszcze nie potwierdziło tego newsu, jednakże prestiż strony nie pozwala długo wątpić w choć częściową prawdziwość tych słów.

?.10 - Nicole!
Cóż za radość pisać to! Po odejściu z Kary, Nicole nie zagrzała miejsca z dala od świateł jupiterów na długo. I dobrze, z tym talentem nie powinna! Dziewczyna podpisała kontrakt z wytwórnią B2M Entertainment, gdzie szykuje się do solowej kariery! Na razie wiemy tylko, że powróci do nas w nadchodzącym miesiącu. Trzymam kciuki ♥

?.10 - U-KISS!
Więcej w tym plotki niż prawdy, jednakże koreańskie strony wrzą! Rzekomo po zakończeniu trasy po Europie (Scandal in Europe Tour organizowane przez Azia Events zakończyło się; wczoraj chłopaki wystąpili w Paryżu, 24-ego września w Londynie), zespół zrobi najazd na Filipiny, Kambodżę i Birmę, a potem zamknie się w studio i na sali treningowej, aby pod koniec października uraczyć nas powrotem na scenę! Czekamy!

Kogo oczekujecie najmocniej?

środa, 24 września 2014

Muzyczny Kącik! [4]

Hohoho! ^^ Widzę, że moja przyjaźń z paintem się rozwija, już nawet zdjęcie do postu wygląda mniej tandetnie niż w odsłonie 1, 2 i 3. Muzycznego Kącika! Jeśli wciąż będzie się u mnie utrzymywać burza pomysłów, która od pewnego czasu szaleje w mojej głowie (wcale ten pewien czas nie zaczął się 14-ego września, wcaaale :D), to może na każdy kolejny post tej serii przypadnie nowe, lepsze od poprzedniego logo.
Dobra, tyle mojego chwalenia się rzeczami, którymi chwalić się nie powinnam. Teraz zapraszam Was na przegląd muzyki wydanej niedawno, a każdemu czytelnikowi moich opowiadań oznajmiam, że po dłuższej przerwie na bloga zawitały 3. i 4. część Inside our Souls. Zapraszam TUTAJ!

Sistar - I Swear!
Sistarki długo nie pospały po kontrowersyjnym Touch My Body i raczą nas o wiele przyjemniejszym utworem niż jego poprzednik. I Swear to kolejny nagrany w wakacyjnych klimatach klip. Znów jest trochę trzęsienia tyłkiem, ale w tym MV nie jest to aż tak pierwszoplanowe. Nie sposób się nie uśmiechnąć widząc radość dziewczyn z powodu bardzo spontanicznego wypadu. A to ich pływanie w basenie sprawia, że zaczynam tęsknić za swoim własnym.
Cieszy mnie również to, że Dasom powoli wychodzi z cienia. Inspiracja TOPem z Big Bang także jak najbardziej widoczna!

Kara - Mamma Mia!
Ależ się nam panie rozszalały! Choć w osłabionym składzie (Nicole i Jiyoung odeszły w styczniu, doszła tylko jedna nowa członkini), naprawdę pokazały na co je stać! Mamma Mia to piosenka idealnie w stylu Kary i mimo, że na początku nie przypadła mi do gustu, teraz bardzo lubię jej słuchać. Było to zapewne spowodowane Nicole i niestety, brak jej głosu nadal mnie uwiera, ale życie toczy się dalej.

Puer Kim - Bank!
Piosenka jest całkiem dobra, to nie jest taki zwyczajny K-Pop. Teledysk według mnie pod przykrywką pracy w banku pokazuje system, w jakim funkcjonuje nasz świat. Puer tak jakby sama się z tym zgadzała powtarzając wielokrotnie Money, Money, Money. Ludzie są zmęczeni ciągłą gonitwą, cały czas pracują i pilnują pieniędzy. Młodziutka piosenkarka jest w tym przypadku kimś z zarządu, cały czas jest wyżej od przeciętnych, wyglądających tak samo kobiet ze skarbonkami: a to jako kasjerka, a to nadzorczyni prac albo ktoś wysoko postawiony jak prezes. Ma pieniądze, ma styl. Bez obaw zmienia szeregowym pracowniczkom godziny na wręcz nieludzkie. 
Wiadomo, że każdy może różnie to interpretować, jednakże ten pogląd na przesłanie klipu wydaje mi się bardzo prawdopodobny.

Miyavi - Real?!
Mocna piosenka z mocnym tekstem do dzisiejszego świata. Miyavi pyta Is this real? stawiając w wątpliwość całe wirtualne sztuczne życie, wokół którego kręci się większość dzisiejszego świata. Najpierw 2NE1, teraz on...miło, że muzyka wciąż jest w stanie poruszać naprawdę ważne tematy. Dodatkowy plus za fryzurę a'la Vegeta i lewą dłoń, która dotknęła moich palców pół roku i jeden dzień temu. ♥

Orange Caramel - Gangnam Avenue!
Orange Caramel w swoim żywiole! Tym razem klip chyba bez żadnego dosadnego znaczenia. Młode sprzątaczki co noc zamieniają się w superlaski, które ruszają na podbój dzielnicy Gangnam! Muzyka przypomina mi hity zespołu Cascada :D

Jeon Minju, Yuna Kim feat. Hyunkyu of bromance - Goodbye Rain!
W klipie nie dzieje się nic specjalnego, za to piosenka jest jak najbardziej niesamowita. No i Yuna oprócz świetnego głosu ma też talent do tańca!

SHINee - Downtown Baby!
Kolorowe, psychodeliczne pudła, dziwne stroje (creepy Taemin w czapeczce będzie mi się śnił po nocach) i wesoła piosenka z dobrym tańcem to nowy japoński przebój od SHINee. Warto posłuchać i popatrzeć na chłopaków bawiących się pistolecikami dla dzieci :D

T-ara - Sugar Free!
ver. 1
BigRoom ver.
EDMCLUB ver.
T-ara osiągnęły w moim osobistym rankingu miejsce zwane każda ich piosenka mi się podoba. Dziewczyny nie zawodzą kolejnym comebackiem wydając niesamowicie świeży taneczny kawałek. Poza tym świrują także z klipami! Utwór doczekał się trzech oddzielnych mini-filmów, z czego ostatni nagrano w jednym z najlepszych klubów w Seulu. No wielkie wow!

Zhang Liyin - Not Alone!
Jest to kontynuacja historii znanej nam z Agape. Mimo, że teledysk jest naprawdę piękny i wzruszający, to jako EXO-L jakoś tak dziwnie patrzeć mi na Tao siedzącego w więzieniu czy będącego strażakiem. Autentycznie w każdym z tych momentów chciało mi się śmiać. Gdzie tej małej płaczliwej Pandzie do takiego odważnego faceta XD Chociaż, może i nasz Zitao dorośnie. Jak na razie plusy za grę aktorską i jego i Victorii. I piękną piosenkę Liyin.

Delight - Hate You!
Utwór grupy Delight to jeden z wielu dyskotekowych hitów, jakie już się słyszało. Mimo to, wciąż chętnie do niego wracam, dość mocno wchodząca w głowę piosenka. Rytm natomiast sprawia, że ma się ochotę od razu wyskoczyć na parkiet!

Song Jieun - Don't Look At Me Like That!
Jieun powraca ze świetnym solowym comebackiem! Jest tu nie tylko piękna piosenka, ale i dość dosadnie opowiedziana w teledysku historia. Warto, naprawdę warto znać!

Super Junior - Mamacita!

*
drama ver.
Jak nie przepadam za muzyką Super Junior, tak muszę przyznać, ze chłopaki odwalili kawał świetnej roboty przy tym comebacku! Historia opowiedziana w klipie do Mamacita bawi (zwłaszcza polecam drama ver.), a piosenka szybko wpada w ucho, wchodzi w głowę i już tam zostaje! Klimaty Dzikiego Zachodu na plus :D

Ladies' Code - I'm Fine, Thank You!
Wzruszający teledysk z zakulisowych i nie tylko momentów zespołu stworzony przez Polaris Entertainment ku pamięci zmarłych niedawno członkiń EunB i Rise do piosenki, która tak wiele dla dziewczyn znaczyła. Naprawdę można się popłakać.

EXO 90:2014!
 Na koniec, standardowo, zobaczcie przegląd utworów remake'owanych przez chłopaków z EXO!

*
*

środa, 17 września 2014

K-POP Festival 2014 in Poland + VIXX Live Fantasia Hex Sign, 14.09.2014, Warszawa! ♥

No! Nareszcie jestem trochę wyspana, jednakże dokuczająca mi pokoncertowa deprecha nieźle daje się we znaki. To jest przecież niemożliwe, oni byli tak blisko, machali, uśmiechali się...
Szczerze powiedziawszy, kompletnie nie wiem jak zabrać się za relację. Te wydarzenia były tak nierzeczywiste, że większość koncertu mój mózg chyba zapisał pod szyldem SEN. Gdyby nie setlista, nawet nie wiedziałabym w jakiej kolejności śpiewali większość piosenek. Emocje uśpiły we mnie chyba znaczącą część odpowiedzialną za rejestrowanie pamięci. Dobrze, że nie zapomniałam śpiewać i z wyczuciem machać bannerem czy lightstickiem, a także poobserwować biasa.
Ale o tym za chwilę.

W pociągu. Jeszcze jakieś dwadzieścia minut jazdy i jesteśmy w Warszawie :D
13 września z Nowego Sącza na koncert wyruszyła duża grupa K-Popowców. Część pojechała w sobotę rano, druga część w nocy z soboty na niedzielę. Ja byłam w tej pierwszej, gdyż po koncercie Miyaviego (link na dole postu) nie wyobrażałam sobie spania w autobusie czy na dworcu ani ponownego uczucia strachu o to, czy nie wywalą mi wszystkich kosmetyków. Dlatego z dziewczynami mądrze zarezerwowałyśmy hostel i kupiłyśmy bilety na pociąg z Krakowa. Do stolicy małopolski tradycyjnie pojechałyśmy autobusem. Jako, że w rodzinie mam parę przypadków siderodromofobii, ostatni raz pociągiem jechałam na wycieczce szkolnej jeszcze w gimnazjum. Muszę jednak stwierdzić, iż jest to tysiąc razy wygodniejszy i mniej uciążliwy dla osób z chorobą lokomocyjną środek transportu. Niestety, kiedy dotarłyśmy do stolicy, VIXX już dawno kroczyli po polskiej ziemi i nawet zdążyli pojawić się na spotkaniu w CKK.
Ogarnęłyśmy szybko hostel, transport i pod Centrum Kultury Koreańskiej. Spotkałam tam Monicę, której jeszcze raz serdecznie dziękuję za wywiad dotyczący koncertu LEDApple (link na dole postu). Na miejscu okazało się, że fani zostali już wpuszczeni do środka. Pozostało poszukać marketu w celu zakupienia napoju i poczekać na zakończenie spotkania.
Przy okazji: nie miałby ktoś takiego plakatu do oddania/odkupienia?
Po pewnym czasie z budynku wyszli panowie i zaczęli ustawiać fanów wzdłuż alejki, po czym przynieśli słupki i zawiesili na nich czerwone wstęgi. Może i nie byłoby to konieczne, bo europejscy fani trzymają fason, gdyby nie koreańskie sasaengi i fanaccountki, które dość tłumnie przybyły na wydarzenie. Wiemy przecież, że one nie mają żadnych limitów...
Tutaj i ja załapałam się na zdjęcie z ową panią, która mało nie potargała mi bannera wyraziwszy swoje niezadowolenie słowami Please, don't, I need to photo. Cóż...

Niestety, okazało się, że takie ustawienie ludzi to zwykły troll. Barierki zabrano i przestawiono. Współczuję każdemu, kto poszedł na lewą stronę alejki. Ni z tego ni z owego, VIXX nagle wystrzelili z prawej. VIDEO.
Kiedy chłopaki wsiedli do taksówek, zaczęło się machanie im. Najsłodziej wyglądał Ken, który chwilę wcześniej zaczął się śmiać wraz z Hakyeonem, gdy tłum zaintonował Stress, Come On!. Widać to zresztą na filmiku z linku. Ravi oglądał ścianę budynku podziwiając tynki, elewacje i inne cuda, czym mnie trochę wpienił, bo trzymałam jak idiotka banner widoczny u góry. Całą sobotę i pół niedzieli, do samego koncertu byłam trochę zła, ale potem.... To jeszcze nie są zwierzenia na tę chwilę. Wracając do odjazdu, Jaehwan naprawdę się cieszył i machał rozentuzjazmowanemu tłumowi.
2,40zł :D

Zanim jednak doszło do spotkania z fanami, Leo został uwieczniony na legendarnej już fotografii (było to przed ich wejściem do CKK, czyli nas jeszcze nie było w Warszawie).
Zimny łokieć taki polski :)
Emocje nikogo nie opuszczały. W końcu już za chwilę K-Pop Festival in Poland. Na wejściu każdy dostał koszulkę (niestety moja jest w praniu, więc nie ma zdjęcia) i mógł zająć miejsce w holu. Po chwili przywitała nas nasza MC, Koza. Po krótkim wprowadzeniu wyświetlono pozdrowienia od SeeAn i LEDapple. Potem przemówił przewodniczący CKK. No i zaczął się festiwal!
Na pierwszy ogień poszedł konkurs K-Pop Dance Cover. Nagrody były naprawdę atrakcyjne, a uczestnicy wspaniali. Oto video, które przedstawiono przed ich zaprezentowaniem się na scenie.


Grupy walczyły zaciekle. Jak przewidywano, zwyciężyli TNT z ich coverem Everybody od SHINee. Trzeba przyznać, że ten układ jest naprawdę niesamowity i musieli nieźle się napracować, aby coś takiego osiągnąć. Zobaczcie ich dance cover practise :)
W czasie oczekiwania na wyniki konkursu, zatańczył dla nas gość specjalny - Macy, która jest choreografką z Seulu i już w ten weekend będzie prowadzić warsztaty z K-Pop School Of Dance :D Zatańczyła ona mix kilku k-popowych kawałków. Rusza się naprawdę super! Po rozdaniu nagród i zwycięskim tańcu TNT, chwila oddechu, rozdanie świecących bransoletek i K-Pop Night! Największe imprezowe hity z Korei leciały z głośników, a ludzie tańczyli i śpiewali. Była to świetna zabawa w gronie osób mających zajawkę na tę samą muzykę. Niektórzy z tłumu znający układ do danego kawałka wychodzili na scenę albo skupiali wokół siebie kółko zainteresowanych na widowni i tańczyli. Niesamowita zabawa, super energia! Teraz już się nie dziwię, że w jednym z numerów Asia On Wave znalazł się tak pochlebny reportaż dotyczący zeszłorocznej odsłony festiwalu. Przecież to jest wspaniała impreza! Teraz parę zdjęć :)
W bibliotece CKK można znaleźć wiele rzeczy. Ja spotkałam Onew'a i Minho ^^
Kilka ulotek zabranych z Centrum :)
Rozdałam także parę zdjęć Yifana fanom naszego fanpage'a tak jak obiecałam :) Około 22:40 zebrałyśmy się do hostelu. Szybkie ogarnięcie się i spać, bo rano trzeba wstać wcześnie, coby kolejkę sobie zająć.
Leo pod CKK. Dodaję to zdjęcie tak po prostu, strasznie mi się ono podoba :D
14 wrzesień nadszedł za szybko, bolały mnie nogi po tańczeniu, a zaraz po czwartej trzeba było się zwlec i doprowadzić do porządku. Gdyby chodziło o coś innego, pewnie bym się ociągała, ale w perspektywie był wspaniały wieczór, którego za żadne skarby nie chciałam przegapić. Tramwaj ogarnięty no i jesteśmy pod klubem. Mimo wszystko czekała już masa osób. O 7:00 zaczęło się rozdawanie numerków. Wtedy trochę martwiłam się tłumem, ale trzeba było go widzieć w trakcie wpuszczania do klubu. To było po prostu coś :D
Po spisie można było udać się w swoją stronę i wrócić o 10:00 na sprawdzanie kolejki. Zrobiłyśmy powrót do hostelu, żeby dziewczyny, które dopiero przyjechały mogły się u nas przebrać, a także aby zabrać bannery i zostawić zbędne bagaże.
Mój banner, oprawiam w ramkę, koniec kropka! Zaraz dowiecie się, dlaczego :D
Potem wróciliśmy na liczenie kolejki. Rozdano nam też dwustronne bannery, które były potrzebne do akcji planowanych na koncercie.
Tę stronę podnosiliśmy w górę tylko na Love Letter.
Odwrócić natomiast mieliśmy wtedy, kiedy dostaniemy znak, aby zacząć śpiewać Sto Lat Hongbinowi.

No i pojawiły się cynki, sasaengi zrobiły się niespokojne, oto VIXX przyjeżdża. Fani dostali świra chcąc choć pomachać do chłopaków. Niestety, nie było im to dane. Bus zamiast na parking, odstawił ich na dziko na ulicy, a nas pogonił pan z obsługi klubu. Od razu napiszę, że nie będę się rozwodzić nad zachowaniem ludzi tam pracujących, bo to był skandal, poniżej jakiegokolwiek poziomu. Chwilę potem zaczęła się próba.
W czasie dochodzących nas z wewnątrz dźwięków sugerujących przygotowywanie show, można było się wpisać do pamiątkowej książki dla chłopaków, co niezwłocznie uczyniłam.
Nie chcę mi się opisywać wszystkiego, co działo się w kolejce w każdym razie całusy dla Emilki, Kaśki, Iwony, Kaśki, Zuzi, Pauliny, Julity i niezliczonej ilości osób, z którymi zamieniłam jedno czy dwa słowa. Dzięki Wam oczekiwanie nie było aż tak uciążliwe. No i przede wszystkim dziękuję też Shiro, mojej znajomej z teamu Wu Yifan Poland. Nareszcie spotkanie :D
Z Emilką i moim pięknym bannerem :D
Prezenciki od panny ze zdjęcia powyżej. Aww, dziękować <3
A tu, prezencik dla niej ode mnie :D
Pocztówki <3
Czy ten model Wam kogoś nie przypomina? :3
Oczekiwanie na trawce obok klubu ^^
W końcu i nareszcie, o 17:30 zaczęto wpuszczać early entrance, o 18:00 całą resztę. Tłok był nieziemski.
Oczywiście był całkowity zakaz robienia zdjęć i nagrywania. Niestety, niektóre osoby nie dostosowały się do niego (głównie Koreanki) i zostały wyproszone tym samym z sali. Polakom w niczym to nie przeszkadzało. O ile większą ma się radochę z koncertu, gdy nie trzeba się skupiać na nagraniu, wie doskonale Julia (link na dole postu). Przed wejściem chłopaków na scenę puszczano ich piosenki i cały tłum śpiewał zgodnie rozgrzewając gardła.
Gotowi?
Światła gasną, opening trasy na ekranie. Oddechy wstrzymane, serca biją, oczy śledzą niecodzienne widowisko. I nagle...oto oni. VIXX, całych sześciu członków, żywych i prawdziwych do bólu pojawia się na scenie. Pstrokate garnitury, Voodoo Doll. Mam totalne wrażenie, że jestem w innym świecie, śpiewam bez udziału jakiegokolwiek procentu świadomości znajomą piosenkę. I nie wierzę. Po prostu nie wierzę. Fani wrzeszczą, śpiewają, wymachują lightstickami, bannerami, podrygują, podskakują, wykrzykują fanchanty. Każde poruszenie, każda drobna interakcja z tłumem jest nagradzana okrzykami, oklaskami. Nareszcie...ten, na którym zależało mi najbardziej, Kim Wonsik we własnej osobie. Mimo tego, że tu jestem, tak blisko sceny i mam ich na wyciągnięcie ręki...wciąż nie wierzę. Bo to jest przecież niemożliwe, kejpopowcy, ci idealni kejpopowcy, oni naprawdę istnieją, naprawdę przyjechali do Polski i ja naprawdę jestem na ich koncercie. Mimo to, do końca piosenki mam wrażenie, że po prostu oglądam ich jak w kinie. Nierealne, nierzeczywiste, mimo to prawdziwe. 
Nie pamiętam, jak leciały po sobie piosenki. Pamiętam urywki i strzępki sytuacji i w ten sposób postaram się je opisać. W każdym razie, chłopaki zaśpiewali swoje stare jak i nowe utwory robiąc dzikie show. Tłum na Rock Ur Body po prostu kipiał, Only U wzruszyło niejedną duszyczkę (gdyby nie uciekający mikrofon Raviego byłabym wzruszona jeszcze bardziej :D), a na UUUUU każdy z nich pokazał się z jak najsłodszej strony. Były także występy duetami. Leo i Ken zaśpiewali Cold at Night napisane przez Leo. Muszę przyznać, że chłopaki mają naprawdę niesamowite głosy i aż ciarki przechodziły, kiedy się słyszało co potrafią nimi zrobić. Potem Hyuk i Ravi dali genialny występ z utworem Memory skomponowanym przez tego drugiego. Całkowita bajka jeśli chodzi o mnie, być tam i tego słuchać. Hongbin i N natomiast zatańczyli bardzo namiętny, okraszony fanserwisem taniec do Toxic Britney Spears. Wyglądało to naprawdę bajecznie, więc jeśli kogoś z Was nie było albo chcecie sobie podgrzać apetyczności z niedzieli, obejrzyjcie fancam z LF w Osace (u nas nie było tancerek).
W czasie prezentowania się i rozmów z fanami wrzaski były okropne. Chłopacy starali się mówić po angielsku, ale nie cały czas dawali radę, dlatego tłumacz był niezbędny. Niestety, ta osoba myliła ksywki członków, a kiedy już tłumaczyła, to jej słowa zagłuszały piski fanów. Hakyeon upomniał widownię, a Ken i Leo pokazywali ludziom, żeby byli cicho. Zrobiło mi się wtedy trochę głupio, ale na szczęście naszą reputację uratował całokształt koncertu. Sukces odniosła akcja z bannerami na Love Letter. Jeszcze większym było śpiewanie Hongbinowi Sto Lat, najpierw po koreańsku, potem po polsku. Kiedy przerzuciliśmy się na nasz język, chłopaki byli w bardzo pozytywnym szoku. Bannery trochę mi ich zasłoniły, jednak widziałam ogromnie szczęśliwego Hongbina, zacieszonego N'a i Kena. Z wdzięczności za prezent urodzinowy chłopak trzy razy zrobił w naszą stronę aegyo. Cóż za słodkie stworzenie <3 :D
Teraz aż boli mnie żołądek, bo wiem o czym muszę napisać. Przed życzeniami, kiedy Hakyeon przemawiał, wszyscy byli cicho, nikt nie podskakiwał, nie podnosił lightsticków. Nad widownią zapalono światła i każdy chłopak mógł zobaczyć fanów. Tak sobie stałam i stwierdziłam...czemu by nie podnieść bannera? Przecież jest bezruch, szanse największe na cały koncert. Hopla, banner poszedł do góry. Wzrok utkwiony w Ravim, czekam. Mój bias stoi opierając rękę na biodrze, patrzy w jeden punkt. Nagle zaczyna lustrować salę wzrokiem. Zatrzymał się. Dokładnie na moim bannerze. Zjechał oczami w dół. Na moje oczy. I uśmiechnął się. Po prostu podniósł pieprzone kąciki ust w górę patrząc na mnie. Cały świat mi zawirował, zamglił się. Jedna chwila, ułamek sekundy, ale warta każdego grosza, każdego kilometra. Stoję i nagle czuję, jak łzy lecą po moich policzkach. 
I w ten właśnie sposób Ravi wrócił do łask po obrażonej sobocie.
Każdy z chłopaków ułożył także wiadomość dla swoich fanów. 
Koncert był niesamowity. Zakończył się oczywiście szantażem emocjonalnym czyli tym, co tak wszyscy kochają. Powiedz fanom, że koncert się kończy, niech chcą bisów, niech chcą jeszcze, niech myślą, że nie miałeś tego w planach, że grasz to specjalnie dla nich.
Ostatnie 10 minut.
Niezwykłe, przecudne widowisko zamknęło Eternity, które już zawsze będzie dla mnie najsmutniejszą piosenką (bo koniec). Chociaż fala Raviego taka kusząca :3 
Show rozpoczęty Kenem, skończył się Kenem (ludzie obeznani będą wiedzieć). 
Hakyeon wypowiedział magiczne słowa We will come back, więc trzymamy go za nie kurczowo. 
Wychodząc z klubu ciężko było nie natrafić na płaczące osoby.
Teraz siedzimy pod klubem i czekamy, aż skończy się M&G. Szybki bieg na stację benzynową po picie. Przy okazji spotykamy panów ze staffu, którzy zaopatrują się w pokaźną kolekcję piw. Oczy jak pięć złotych. Aha...będzie impreza :D
Powrót pod klub. Eternity z telefonu. Śmiech i Jeszcze Wam mało? Oj, nigdy nie będzie dość :)
W końcu widzę zbliżający się autokar. Ej, bo to ten autobus, co VIXXy nim przyjechali. Mimo zmęczenia, biegniemy. Ustawiają nas wzdłuż chodnika. Najpierw wychodzi staff, któremu ładnie dziękujemy po koreańsku. Potem chłopaki, rozlegają się brawa, słowa Dziękujemy. Zatrzymują się wpół drogi, cholerne trzy kroki ode mnie. Żegnają się słodkimi słowami To byli VIXX, Dziękujemy, Kochamy Was oczywiście po koreańsku. Fani odpowiadają. Nasze gwiazdy machają do wszystkich (dzięki, N), uśmiechnięci, zadowoleni. Widać spodobała im się polska publiczność. Nic dziwnego. Podobno jest najlepsza na świecie. VIDEO.
Potem odjeżdżają. Dwie fanaccountki przycupnięte na ulicy i dłubiące w aparatach o mało nie rozjeżdża autobus miejski. Polscy fani śmiech i brawa. Spotykam Ichigo, a ten do mnie z historią: Siedzimy sobie przy barze po koncercie, przychodzi ochroniarz i mówi Ja pier****, wchodzę do łazienki, a tam jeden z tych Waszych smarka do umywalki! Śmiech.
Wracamy do hostelu.
Po koncercie ledwie mogłam chodzić, miałam koszmarne odciski na całej szerokości stóp.

15 września to czas na powrót. Wymeldowanie się z hostelu, złapanie pociągu. Dostałam samotny przedział, bez znajomych, bo takie były miejsca i przy obcych ludziach rozwyłam się na Eternity. Tymczasem chłopaki wracają do Korei. Odległość między nami znów się powiększa, ale przez te dwa dni byli tak koszmarnie blisko. Ravi był tak blisko, jego wzrok, jego uśmiech do mnie. Gdybym była Koreanką pewnie podsumowałabym to słowami Oppa have noticed me, my life is complete. Ale nie jestem, więc tylko po cichutku sobie przeżywam.
Potem przerwa, czekamy na autobus do Nowego Sącza. Na powrót do codzienności. Czy on jest w ogóle możliwy?
Ciekawa sytuacja - na dworcu w Krakowie spotykamy Koreankę wracającą z koncertu i przez chwilę cieszymy się tym, że wszystkie tam byłyśmy. Potem Starbucks. Autobus. Dom.
Co tu dużo podsumowywać - najlepsze wakacje w życiu. Dziękuję, VIXX, dziękuję, Ravi, mój słusznie wybrany biasie. Jesteś przesłodki, przekochany, masz wspaniały talent i zmacałabym cię chętnie, ale nigdy tego nie zrobię, bo nie jestem porąbana, żeby się na ludzi rzucać. Tym uśmiechem wygrałeś u mnie wszystko. I wiem, że tą różę rzuciłeś do mnie, tylko ja nie miałam szans z wyższą ode mnie laską, która stała obok. Ale czuję się jakbym ją złapała.
Mam dzisiaj imieniny. I to od ciebie, Kim Wonsik, dostałam na nie najpiękniejszy prezent. Na początku byłeś jakiś taki skwaszony, potem ten uśmiech, a później twoja mina była całkiem inna. Nawet, jeśli poprawiłam Ci humor o jedną milionową procenta, to i tak było warto <3 
감사합니다 ♥
Chłopaki w trakcie koncertu w Warszawie. Zdjęcie zrobione w czasie ich nieobecności na scenie, między G.R.8.U a On and On.
Dodam jeszcze, że przed 14-stym września uważałam Navi za nieistniejący ship. Obydwaj jednak bardzo postarali się, abym jak najszybciej przestała tak myśleć :)

Dziękuję wszystkim, którzy byli na koncercie VIXX i pokazali się od jak najlepszej strony. Jesteście super, dzięki Wam chłopaki na pewno na długo zapamiętają koncerty w Europie :D
Ode mnie to tyle. Bądźcie zdrowi i szczęśliwi i trzymajcie się mocno, bo sezon K-Popowych koncertów dla Polski właśnie został otwarty! I pijcie Cisowiankę XD

piątek, 12 września 2014

Szybki news + Ogłoszenie!

Dzień dobry wszystkim! Oto nadszedł piątek! Zaraz weekend, iście K-Popowy weekend. Cieszycie się? Ja bardzo! :D Mam nadzieję, że spotkam wielu z Was w stolicy, że z wieloma osobami dam radę porozmawiać. Jednakże, zanim wsiądziecie w pospieszny do Warszawy, przeczytajcie szybko, co się ostatnio dzieje w światku naszych idoli.

Żegnamy Kiss&Cry!
Sierpień taki piękny, nie doprowadził do odejścia nikogo z żadnego zespołu? Spokojnie, wrzesień to nadrobi! Tylko trochę bardziej spektakularnie. Najpierw tragiczna śmierć EunB i nieudana walka o życie Rise z Ladies' Code, teraz rozpad zespołu K&C. Panie zadebiutowały w tym roku z piosenką Domino Game, która fantastycznie wpada w ucho i lubią ją nawet osoby, nie mające pojęcia o K-Popie. Niestety, zespół nie odniósł oczekiwanego rozgłosu, wynik sprzedaży singla nie ten...
Jedna z członkiń Kiss&Cry, Haena, wypowiedziała się na ten temat:
[Haena - KISS&CRY]

Z powodu braku odpowiedniej reakcji otoczenia, zdecydowano się rozwiązać zespół wbrew naszej woli. Staram się nie być smutna. Mimo, że nie udało nam się stać sławnymi i nasza grupa rozpadła się mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś znów połączymy się jako jedna drużyna.







Miały szansę, straciły szansę, ale będą ponownie stawać do walki o nią. Życzę dziewczynom wszystkiego co najlepsze i ponownego zjednoczenia, skoro tego chcą i jeśli to możliwe. Będziecie tęsknić?

Co dolega Luhanowi?
Ostatnio pisałam o samotnej wyprawie Luhana do Chin. Wygląda na to, że po koncercie w Dżakarcie wrócił tam na dłużej, gdyż pojawiły się głosy, że Jelonek trafił do szpitala. Przeczytajcie, co ma na ten temat do powiedzenia chiński portal, worldjournal.com.
Luhan z asystentem w drodze do szpitala.
Członek południowokoreańskiej grupy EXO, Luhan powrócił niedawno do Pekinu korzystając z wolnego w czasie Festiwalu Środka Jesieni, aby spotkać się z rodziną. Jednakże, media ujawniają raporty, jakoby Luhan przebywał w tym czasie w prywatnym szpitalu. Został on nawet sfotografowany w drodze do tego miejsca w towarzystwie asystenta. Pojawiły się domysły, iż stan zdrowia Luhana nie jest najlepszy, co dodatkowo podgrzewała pamięć o sytuacji z maja tego roku, kiedy to inny chiński członek tego samego zespołu (Wu Yifan aka Kris) opuścił z podobnych powodów grupę wytaczając proces przeciwko SM Entertainment. Wielu fanów obawia się, że problemy zdrowotne Luhana przyczynią się do podjęcia podobnej decyzji i martwią się oni jego udziałem w nadchodzących koncertach (z trasy The Lost Planet).
Kilka przystanków trasy temu Luhan naderwał ścięgno w nodze, nie mógł tańczyć i w czasie show tylko siedział na stołku. Ostatnio, podczas występu w Indonezji niefortunnie poślizgnął się na scenie, co dodatkowo mogło przyczynić się do pogorszenia stanu jego stopy.
EXO po zakończeniu koncertu w Indonezji rozpoczęli krótkie wakacje. Inny członek EXO pochodzący z Chin, Tao, udał się na wypoczynek wraz z Sehunem i liderem Suho. Chłopcy byli prześladowani i śledzeni przez fanów poruszających się za nimi samochodami, co uzmysłowił opinii publicznej Tao, dodając na swoje weibo zdjęcia pogoni. Apelował on w ten sposób do zdrowego rozsądku fanów pokazując zagrożenie spowodowania wypadku. (EXO-M w zeszłym roku rzeczywiście mieli dosyć niegroźny wypadek spowodowany przez fanów - KLIK - przyp. tłum.)
Jakby tego było mało, wczoraj na weibo Luhana pojawił się taki oto wpis:
Przepraszam wszystkich fanów z Tajlandii. Poprzez długoterminowe wyczerpanie, moje ciało boryka się z problemami jak: bóle głowy, zawroty głowy, bezsenność. Mój lekarz zalecił mi odpoczynek przez krótki czas. Nie mogę polecieć na koncert do Tajlandii. Bardzo, bardzo mi przykro...



Istotnie, koncert w Tajlandii odbył się w dziesiątkę. Mam nadzieję, że Luhan szybko stanie na nogi i wróci do wypełniania grafiku, bo gdyby sprawa potoczyła się inaczej, EXO-M miałoby już bardzo niewielkie szanse na podniesienie się z dołka.


Wypadek Seungriego.
[Seungri - Big Bang]
No losie, ja tu czekam na comeback Big Bang, a tymczasem Rysiek szaleje. Maknae jechał na złamanie karku i znalazł się w bardzo nieodpowiednim miejscu w jeszcze bardziej nieodpowiednim czasie. Dwa samochody zderzyły się ze sobą i uderzyły w autko Seungriego. Na szczęście nikt nie zginął. Nie wiem jak z pozostałymi kierowcami, ale Ri trafił do szpitala, gdzie został zbadany. W jego krwi nie wykryto alkoholu. Pojawiły się natomiast plotki, że potrzebna jest operacja wątroby, która zaczęła krwawić. Gdyby jednak zaszła taka potrzeba, zabieg na pewno wykonano by natychmiast, tymczasem oświadczono, że Panda zostanie na obserwacji w szpitalu przez tydzień. Nie wiadomo jeszcze do końca jak stan jego zdrowia. Za to wiadomo, że hejterzy mają niesamowitą uciechę.
Byli bardzo zadowoleni, kiedy na początku informacji o zdarzeniu pojawiły się głosy, że Seunghyun spowodował wypadek, w którym zginęło siedmioletnie dziecko. Życzyli mu zgnicia za kratami. Ku ich rozpaczy (a naszej uldze) okazało się, że informacja o zmarłym chłopcu jest nieprawdziwa. Owszem, zdarzył się śmiertelny incydent z taką ofiarą w tym miejscu, ale trochę wcześniej. Teraz wygadują, że YG tuszuje sprawę, a jemu upiecze się jak i innym (Tak, bo Bom miała iść siedzieć za leki, obok których dym zrobiło lotnisko, a Daesung za to, że samochód jadący przed nim śmiertelnie potrącił motorzystę, który nota bene już nie żył kiedy Dae w ogóle do niego dojechał, co zostało zbadane i potwierdzone!).
Jako VIP jestem przerażona nastawieniem tych ludzi. Umierałam z niepokoju o Pandę, bo przecież wiadomo, jak nieszczęśliwie skończył się wypadek Ladies' Code. Teraz mam już nadzieję, iż wszystko będzie dobrze, a osoby piszące takie rzeczy opamiętają się.
Niemniej jednak, Rysiek powinien dostać mandat.

+ OGŁOSZENIE!

W ten weekend na blogu nie będzie się nic pojawiać, nie będę też w stanie prowadzić aktualizacji Wu Yifan Poland ani IG. Jeśli chcecie na bieżąco wiedzieć co u mnie, zapraszam na facebooka, którego z telefonu jest mi utrzymywać na bieżąco najłatwiej. Wystarczy, że dodacie mnie do obserwowanych (przez weekend nie będę przyjmować zaproszeń) i nic Wam nie umknie - KLIK. A zaraz po powrocie oczywiście relacja z wypadu, trochę zakupów i Muzyczny Kącik :)

Miłego weekendu! :D