Nie, nie pomyliły mi się skróty. TS Entertainment, skąd kojarzone są zespoły B.A.P oraz Secret wcale nie jest takie wspaniałe jak się wszystkim wydawało. Klapki zaczęły spadać z oczu w ten czwartek, kiedy to w sieci pojawiły się pierwsze głosy jakoby B.A.P złożyli pozew o unieważnienie kontraktów ze swoją agencją. Szok i niedowierzanie. Nawet jeśli rok 2014 przygotował nas na wiele, nikt nie spodziewał się, że agencja dająca tyle artystycznej wolności może okazać się aż tak zła. Krótko po odejściu Krisa z EXO przebąkiwano, ze niedługo cały zespół odejdzie z wytwórni, nikt jednak nie myślał o B.A.P. Tymczasem okazało się to prawdą, gdyż chłopaki zaczęli rozmowy z prawnikiem w maju właśnie!
Teraz trochę suchych faktów zebranych przez portal Dispatch.
▪ W ciągu trzech lat aktywności zawodowej zespół zarobił w sumie 17.9 milionów wonów (53 700zł). B.A.P podpisali kontrakt z TS Entertainment w marcu 2011 roku. Zadebiutowali w styczniu 2012 roku. Jednak do czerwca 2014 roku nie otrzymali żadnej wypłaty. Pierwszą wypłatę otrzymali 31 lipca 2014 roku i wyniosła ona 17.9 milionów wonów (53 700zł) na osobę.
▪ Mieszkanie, jedzenie, transport itd. były opłacane przez wytwórnię. Przynajmniej w czasie promocji nie potrzebowali oni własnych pieniędzy. Jednak inaczej było w sprawach osobistych. Na przykład, członkowie musieli pożyczać pieniądze od swoich rodzin, żeby zapłacić za rachunki w szpitalu. Jeden ze znajomych B.A.P powiedział Nie mieli wyboru, musieli polegać na swoich rodzinach przy płaceniu rachunków za szpital, musieli to wytrzymać dla ich przyszłości.
▪ Zgodnie z umową, którą otrzymał Dispatch, podział zysków był bardzo duży. Po pierwsze – zyski z albumów były dzielone 1 (B.A.P) do 9 (wytwórnia). Otrzymywali 10% ze sprzedaży oficjalnych produktów, dla przykładu B.A.P sprzeda pluszaka Matoki. Powiedzmy, że zysk netto pluszaka za 20,000 wonów (60zł) wynosi 6,000 wonów (18zł). B.A.P otrzymałoby 10% zysku netto, czyli 600 wonów (1,80zł). A później zostałoby to podzielone na 6. Więc każdy członek otrzymałby 100 wonów (30 groszy). Od trzeciego albumu jednak podział zmienił się na 2:8. B.A.P wydali do tej pory 11 albumów. Ale tylko jeden jeden z nich był oficjalnym albumem. Zasadniczo B.A.P nadal otrzymują 10% zysków z albumów.
▪ Podział zysków z koncertów, wydarzeń i występów wynosi 5:5. Podział jest wyższy od tego w przypadku albumów. Zyski z występów w reklamach, sprzedaży magazynów, etc. również są dzielone na pół. Jednak nie mamy możliwości dowiedzenia się czy te zyski zostały odpowiednio policzone i zarejestrowane. Strona B.A.P twierdzi, że zyski z występów zagranicznych były oszustwem.
▪ Gwarancją występów zagranicznych są zdecydowane zyski. Jednak wytwórnia oznaczyła te zyski jako wydatki. Zgodnie z oświadczeniem, które otrzymało Dispatch, 1.2 bilionów wonów (3 600 000zł) zapłaty za japoński występ zostało oznaczone jako wydatek. 140 milionów wonów (420 000zł) zapłaty za kontrakt z magazynem zostało również oznaczone jako wydatek.
▪ Ponadto całkowita zapłata o kapitale wysokości 17.9 milionów (53 700zł) nie jest dokładnie określona. Na przykład, w żadnej z wypłat nie jest zaznaczone czy jest to wypłata za album, reklamę, występ w programie telewizyjnym, na wydarzeniu. Zasadniczo w kontrakcie ustalony jest podział zysków 1:9, 2:8 i 5:5, ale w wypłacie nie ma nic na temat tego, za co otrzymują te pieniądze, a więc nie wiedzą, ile otrzymują z tego podziału. Jednakże, strona B.A.P twierdzi, że pojawiły się fałszywe opłaty, na przykład nieznana opłata PR. Jeśli spojrzeć na zestawienie ze stycznia bieżącego roku, wydatek ok. 1.6 biliona wonów (4 800 000zł) został oznaczony jako przykład nieznana opłata za PR. Jednakże w drugim zestawieniu z lipca bieżącego roku przykład nieznana opłata za PR zmalał do 200 milionów wonów (600 000zł). W zamian została dodana opłata za promocję albumu. Strona B.A.P domaga się wytłumaczenia się z 1.5 bilionów wonów (4 500 000zł) przeznaczonych na promocję albumu.
▪ B.A.P zażądali wglądu do wyciągów z konta pod koniec 2013 roku. Wytwórnia wtedy nic nie wyjawiła, dopiero w stycznia 2014 roku po raz pierwszy ujawnili wyciągi z konta. Jednak aby zapobiec wyciekowi informacji na zewnątrz, mogli tylko je przejrzeć. Dodali, że nie mieli pieniędzy, którymi mogliby im zapłacić. Zostali poinformowani, że wydatki były większe niż zyski, czyli mieli straty.
▪ Według pierwszego wyciągu z konta firmy, zyski od marca 2011 do grudnia 2013 wyniosły 500 milionów wonów (1 500 000zł). W marcu 2014 B.A.P jeszcze raz zażądali wyciągu z konta, tym razem z pomocą prawnika. I wtedy drugie zestawienie otrzymali w lipcu 2014.
▪ W styczniu 2014 (2011 – grudzień 2013) zestawienie było na minusie. Jednakże zestawienie z lipca (2011 – lipiec 2014) było już z powrotem na plusie. W ciągu sześciu miesięcy zysk netto wzrósł o ponad 600 milionów wonów (1 800 000zł). Dodatkowo wytwórnia wypłaciła każdemu członkowi po 17.9 milionów wonów (53 700zł).
▪ Zgodnie z drugim zestawieniem w ciągu 3 lat B.A.P zarobili (całkowity zysk) 9.9 bilionów wonów (29 700 000zł). Całkowity wydatek był poniżej 9.3 bilionów wonów (27 900 000zł). Więc nagle mieli 600 milionów wonów (1 800 000zł) nadwyżki. Wypłata za występ CJ 1.2 bilionów wonów (3 600 000zł) została oznaczona jako sprzedaż. Zyski z reklam wynosiły dodatkowo przynajmniej 400 milionów wonów (1 200 000zł). Zyski z oficjalnych produktów wynosiły w pierwszym zestawieniu 900 milionów wonów (2 700 000zł) i skoczyły do 2.6 bilionów wonów (7 800 000zł) w drugim zestawieniu.
▪ B.A.P uważają, że zyski z japońskich występów oraz z występu CJ nie zostały odpowiednio zarejestrowane. Po pierwsze, część z japońskich występów została oznaczona jako wydatki. Wynagrodzenie za występ CJ było inne od ustalonego.
Nawet jeśli wierzą zestawieniu wytwórni w 100%, to jest to poza zdrowym rozsądkiem. Jeśli zrezygnowaliby z zysków z japońskich występów i otrzymali połowę zysków z występu CJ… to każdy członek dostałby przynajmniej po 100 milionów wonów (300 000zł). Nieważne, jak się na to patrzy, nie jest to zrozumiałe i nie stanowi logicznej całości dlaczego jest to tylko 17.9 milionów wonów (53 700zł).
▪ Kontrakt B.A.P był siedmioletnim kontraktem zaczynającym się od marca 2011. Ale praktycznie jest to ponad 7 lat, ponieważ kontrakt nie rozpoczął się od czasu, kiedy zespół został utworzony, tylko od wydania pierwszego albumu. Debiutancki album B.A.P został wydany w styczniu 2012. Zgodnie z powyższym kontrakt wygasa w styczniu 2019 roku. Zasadniczo długość kontraktu B.A.P wynosi 7 lat i 10 miesięcy. Zgodnie z artykułem 3 kontraktu Kontrakt wygaśnie po prawie 7 latach od wydania pierwszego albumu. Zostało oświadczone, że rok upłynął na przygotowaniu do udanej działalności w branży rozrywkowej. Użyli tej taktyki do wydłużenia długości kontraktu. (od tł: w zasadzie mają kontrakt na 8 lat).
▪ Zgodnie z punktem 3 artykułu 5 jeśli nie będą mogli dłużej uczestniczyć w aktywnościach zespołu z powodów osobistych, to kontrakt się wydłuży. Zasadniczo, jeśli z powodu służby wojskowej, opieki nad dzieckiem albo hospitalizacji będą nieobecni z powodów osobistych przez dłużej niż 30 dni, wtedy kontrakt zostanie wydłużony o taki sam czas.
Artykuł 6 Prawa i obowiązki również przykuwa nasz wzrok. Patrząc na punkt 6, jeśli otrzymają publiczną krytykę z powodu używania narkotyków, niestosowanych relacji z płcią przeciwną itd. wtedy cała odpowiedzialność i straty zostaną zrekompensowane przez daną osobę.
Artykuł 16 o kompensacji jest niesamowity. Od momentu wypowiedzenia kontraktu, średnie miesięczne wynagrodzenie jest mnożone przez liczbę miesięcy, które pozostały do końca umowy. Na przykład, B.A.P zarobili w sumie 9.9 bilionów wonów (29 700 000 zł) w ciągu 3 lat i zostało im około 49 miesięcy kontraktu. Jeżeli go teraz wypowiedzą i zrekompensują, to musieliby zapłacić 14 bilionów wonów (42 000 000zł).
▪ B.A.P oznajmili, że to nie jest po prosu problem z wypłatą. Zajęli się sprawą pieniędzy, które zarobili w przeszłości i martwią się o przyszłość. Pytają się jak mogą mieć perspektywy przyszłość, jeżeli zaufanie już zostało nadszarpnięte. Dlatego postanowili złożyć pozew w sprawie unieważnienia kontraktu i nieuczciwych zarobków.
▪ Prawo zadecyduje o rezultatach nieuczciwej umowy TS Entertainment. Jednakże TS będzie musiało wytłumaczyć się z wyciągów konta. Będą musieli złożyć wyjaśnienie w jaki sposób B.A.P otrzymywali wypłaty i udowodnić to. Jeśli okaże się, że pieniądze zostały wykorzystane na prywatne cele, B.A.P pozwą CEO wytwórni o defraudację oraz wiele innych przestępstw.
Na koniec Dispatch dodaje, że 19-ego października miał miejsce niesamowity incydent.
Jeden z członków został zabrany do szpitala z powodu wycieńczenia spowodowanego długotrwałym stresem i przepracowaniem. Kiedy leżał w szpitalu podpięty do kroplówki, przyszedł tam członek personelu. Ponieważ członek zespołu musiał wziąć udział w występie w Changwon.
24 października był również problem, kiedy MBC miało występ w Chinach. B.A.P poinformowali, że nie mogą wystąpić w Chinach z powodów zdrowotnych. Dostarczyli wytwórni nawet dokumentację medyczną od lekarza. Jednakże przedstawiciel wytwórni powiedział Jeżeli spółka nadawcy oraz inne związane z nią spółki złożą przeciwko nam pozew to będziecie odpowiedzialni za wszelkie konsekwencje i zmusił ich do występu.
[źródło: B.A.P Poland]
Wiem jak to wygląda. W najgorszych snach nie można było przypuścić, że B.A.P zostaną tak mocno i dotkliwie oszukani przez swoją wytwórnię. To jeszcze nie koniec rewelacji. Bardzo dużo na temat całej sytuacji wypowiadał się w sieci predebutowy nauczyciel śpiewu Daehyuna, Hakssaem.
Po pierwsze, Dispatch (są to fakty podane u góry) napisał stosunkowo najbardziej realistyczny i prawdziwy artykuł, a sam nie mogłem powiedzieć nic, ponieważ nie chciałem mieć wpływu na B.A.P, podczas gdy się promowali.
W zeszłym roku wszystko, o co poprosili, to możliwość zobaczenia pełnego zestawienia swoich dochodów lub bilansu rachunkowego, nie prosili o pełną zapłatę, ale otrzymali odmowę. Gdy stale ponawiali prośby, TS, będąc w kropce, wykonało kalkulacje i pokazało B.A.P oraz ich rodzicom, że były one ujemne. Ich rodzice powiedzieli jak możemy ufać tym kalkulacjom bez możliwości ich zrozumienia.
Na początku TS nawet nie chciało się spotkać z rodzicami, a gdy w końcu doszło do spotkania z CEO, krzyczał i przeklinał na nich mówiąc jacy rodzice celebrytów robią coś takiego. Oczywiście, jak rodzice mogą mu powierzyć członków, których nie mogą często spotykać, kiedy jego nastawienie wygląda w ten sposób?
Przez 3 lata sprawiali, że B.A.P tracili kontakt ze światem zewnętrznym poprzez brak telefonów, a gdy mieli spotkania z fanami w pobliżu domów swoich rodziców, nie pozwalali im spotkać się ze swoimi rodzinami na dłużej, niż 10 minut. Nawet jeśli rodzice przyjeżdżali z wizytą z daleka, nie pozwalali im się spotkać, nawet gdy B.A.P nie mieli zaplanowanego grafiku. Ich życia były bez oficjalnej przerwy w pełni kontrolowane przez menadżerów.
Kiedy B.A.P po raz pierwszy oficjalnie otrzymali wolne, jedynymi przerwami, jakie kiedykolwiek mieli, to sekretne wyjścia z wytwórni na dzień lub dwa w towarzystwie menadżera, który im na to pozwolił. A nawet ich oficjalne wolne jest chytre, jakby zupełnie spuścili ich ze smyczy po tym jak TS spotkało się z ich rodzicami, jakby chcieli, żeby B.A.P wywołali jakiś wielki wypadek [skandal], by być na lepszej pozycji podczas procesu… Jakże to miło z ich strony w momencie, gdy kontrolowali ich nawet wtedy, gdy szli do sklepu spożywczego.
[B.A.P] Bali się, że mogliby zostać przyłapani na używaniu kakao lub facetime w celu kontaktowania się z innymi, więc zapamiętali numery członków swoich rodzin oraz nauczycieli.
Fizycznie i psychicznie byli bardzo zniszczeni, a rodzice członka, który przechodził hospitalizację, zostali skrzyczani, że jeżeli [TS] kiedykolwiek wpadną w kłopoty albo zostaną zaskarżeni za anulowanie harmonogramu, to odpowiedzialność spada na nich. Jeden z rodziców mi to powiedział.
W artykule jest powiedziane, że B.A.P polegali na rodzicach podczas wizyt w szpitalu, jednak w rzeczywistości B.A.P polegali na nich od samego początku aż do tej pory we wszystkim, co osobiste lub prywatne.
Ich rodzice stale prosili członków, by pójść do wytwórni i przedyskutować sprawę, jednak członkowie odmawiali mówiąc, że muszą po prostu bez żadnych skarg ciężko pracować tworząc muzykę, podczas gdy otrzymywali zastrzyki.
To są rzeczy, które usłyszałem utrzymując kontakt z członkami i ich rodzicami. Byłem cierpliwy, ale nie mogę już dłużej stać z boku i się przyglądać. Ci, którzy kochają B.A.P, niech staną ze mną za nimi i wspierają ich do końca.
Możecie udostępniać to, co właśnie napisałem, na dobrą sprawę chcę, żeby wielu ludzi to udostępniło. Jestem gotów, by walczyć u boku Daehyuna.Co teraz będzie z B.A.P? Miejmy nadzieję, że los okaże się dla Króliczków łaskawy i nie tylko zwyciężą w sądzie odzyskując swoje pieniądze, ale i przejdą do innej wytwórni podobnie jak Block B. Jest to jednak wielka niewiadoma, gdyż Himchan wyjechał do USA i nie daje żadnego znaku życia. Mówi się, że chłopaki chcieli złożyć pozew już w czasie pierwszych rozmów z prawnikiem, jednak musieli z tym poczekać, aż Zelo nie skończy 19 lat. Zrobili to oczywiście dlatego, aby maknae mógł wyzwolić się spod wpływów agencji razem z nimi. Uważam to za rozsadne posunięcie, gdyż kolejny rok w TS mógłby być ponad ich siły.
Okazuje się, że wielu członków staffu oraz pracowników agencji również nagle przerywa swoje umowy. Chyba iskra, którą chłopcy rozpalili powoli staje się ogromnym ogniskiem. Pozostaje nam trzymanie za nich kciuków, a także modlitwa za Secret i tegoroczne debiutantki, Sonamoo. Możliwe, że po ujawnieniu tak ogromnych przekrętów kolejne osoby będą chciały unieważnić swoje kontrakty.
#JusticeForBAP
#ForeverWithBAP
#비에이피소송
Boże, to naprawdę straszne jak wykorzystują tych chłopaków. Wydaje mi się, w takich wytwórniach jak TSE, ceo jest nieodpowiednią osobą na nieodpowiednim stanowisku. Okropne.
OdpowiedzUsuńCo do poprzedniego posta, zazdroszczę ci strasznie! Pojechanie na koncert nu'est było moim marzeniem, oczywiście z góry było wiadome, że nie uda mi się go spełnić. życie.
Wprawdzie moją pierwszą piosenką k-pop od której wszystko się zaczęło było defacto "Lucifer" Shinee, ale to nu'est zajęło szczególne miejsce w moim sercu. Zobaczyłam uśmiech Juniora i przepadłam <3 Btw. Czyżby mój Juniorek zmienił znowu kolor włosów na ciemny? Czy coś już nie tak z moim wzrokiem jest? Pozdrawiam! ^^
Podkreślając najgorsze fragmenty na czerwono, po prostu płakałam. Taki wyzysk i to przeprowadzony tak po cichu.
UsuńNie martw się, na pewno wrócą do nas z Baekho i wtedy widzimy się :D Tak, na kilka dni przed europejską trasą zmienił kolor.
Aż trudno uwierzyć, że to jednak SM nie jest najgorsze. Widząc zdjęcia z przed kilku tygodni Kaia i Taemina na wspólnym wypadzie to coś na co każdy czekał. Teraz czekamy na sygnał od Himchana...
OdpowiedzUsuńHorror.Aż się w głowie nie mieści.Brak słów.Jak można wyzyskiwacz człowieka do takiego stopnia.I mieć to w dupie.Szczerze im współczuję.Mam nadzieję,że tą sprawę wygrają,a TS za wszystko zapłaci.
OdpowiedzUsuńDlaczego agencji się nie prześwietla? Nie sprawdza co się tam dzieję.Tego zrozumieć nie mogę.
I niech mi ktoś powie,że chłopaki wiedzieli co podpisują i w co się pakują.Nienawidzę,jak ktoś wylatuje z takim tekstem.A najbardziej kogoś kto nie interesuje się kpopem.I nie śledzi na bieżąco.
Madzia.
Członkowie nie CZEKAJĄ tylko CZEKALI. Chodzi tu o 19 lat koreańskich C;
OdpowiedzUsuńJuż poprawiam, rzeczywiście, coś mi się nie zgadzało. Dzięki :3
UsuńSorry ale nadal uważam SM Town za gorszą wytwornie. To pierwszy taki skandal z TSENTER gdzie SM ma ich za sobą parenascie ..
OdpowiedzUsuń